5 przykładów nietypowego wykorzystania zwierząt do celów wojskowych

 

Psy przeciwpancerne

zwierzęta na wojnie
fot. via Wikimedia Commons

Pomysł, aby wykorzystywać psy do walki z pojazdami pancernymi, narodził się w latach 30′ XX wieku w Związku Radzieckim. Armia sowiecka rozpoczęła wtedy tresurę czworonogów polegającą na tym, że psy były najpierw przez klika dni głodzone, a następnie przytwierdzano do ich pleców ładunek wybuchowy wraz z wystającym drążkiem, po czym zachęcano je do szukania pożywienia ukrytego pod czołgami. Kiedy pies wchodził pod czołg, zahaczał drążkiem o podwozie, co uruchamiało zapalnik i miało w warunkach bojowych doprowadzić do natychmiastowej detonacji, czyli wysadzenia pojazdu wraz ze zwierzęciem.

Po wybuchu II wojny światowej Sowieci mogli wypróbować ten nietypowy rodzaj broni w praktyce podczas walk z Niemcami. Szybko jednak okazało się, że pomysł jest zupełnie chybiony, co w dużej mierze wynikało z błędów popełnionych podczas szkolenia. Po pierwsze dla zaoszczędzenia paliwa psy były tresowane głównie na czołgach stojących w miejscu, przez co miały później opory przed wbieganiem pod pojazdy, które na polu bitwy się poruszały. Po drugie dezorientował je zapach - w czołgach niemieckich stosowano bowiem inny rodzaj paliwa, smaru i farb niż w czołgach sowieckich, do których psy były przyzwyczajone. Wreszcie po trzecie - Niemcy szybko zorientowali się w nowej taktyce Rosjan i wydali swoim żołnierzom rozkaz strzelania do każdego psa, jaki znajdzie się na polu bitwy.

 

Akustyczny kotek

zwierzeta-wojenne-2
fot. via deadlybirds.com.br

„Acoustic kitty”, czyli akustyczny kotek, to kryptonim dość kuriozalnego, odtajnionego dopiero niedawno projektu, jaki amerykańska agencja wywiadowcza CIA próbowała wcielić w życie w latach 60′ XX wieku. Chodziło w nim o wykorzystanie do celów szpiegowskich domowego kota, który jako zwierzę ciche i zwinne wydał się Amerykanom idealnym kandydatem na agenta wywiadu. Postanowiono mianowicie zrobić z niego żywe narzędzie podsłuchowe.

Kot został poddany serii skomplikowanych operacji plastycznych, podczas których wszczepiono do jego ciała mikrofon i baterię, a w ogonie zainstalowano antenę. Następnie poddano go żmudnym i trwającym wiele miesięcy treningom, by wreszcie uznać, że jest gotowy do wykonania swojej pierwszej misji w terenie. Miała ona polegać na podsłuchaniu rozmowy dwóch mężczyzn pod ambasadą Związku Radzieckiego w Waszyngtonie. Kota wypuszczono w ich pobliżu i… niemal od razu został przejechany przez taksówkę. Po tym incydencie projekt wstrzymano. Jego całkowity koszt szacuje się na ok. 20 milionów dolarów.

 

Nietoperzowe bomby

zwierzeta-wojenne-3
fot. via hushkit.wordpress.com

7 grudnia 1941 r. amerykański dentysta Lytle S. Adams spędzał urlop w Parku Narodowym Carlsbad Caverns - miejscu słynącym z licznych jaskiń zamieszkanych przez setki tysięcy nietoperzy. Zwierzęta te zrobiły na mężczyźnie duże wrażenie, dlatego kiedy tego samego dnia usłyszał w radiu informację o japońskim ataku na Pearl Harbour, wpadł na pomysł nietypowej zemsty. Niecały miesiąc później opisał go dokładnie w liście, który wysłał do Białego Domu. Jego plan zakładał mianowicie zrzucenie na Japonię specjalnych kapsuł zawierających nietoperze, do których przytwierdzone byłyby niewielkie bomby zapalające z detonatorem czasowym. Na odpowiedniej wysokości kapsuła otwierałaby się, a nietoperze rozlatywałyby się we wszystkich kierunkach w poszukiwaniu schronienia w drzewach, krzakach i pod dachami domów. Po ustalonym czasie bomby wybuchałyby, a tym samym powodowały liczne pożary w wielu miejscach jednocześnie.

Pomysł spodobał się doradcom prezydenta i wkrótce rozpoczęto całą serię testów mających zweryfikować skuteczność planu. Ich wyniki napawały optymizmem, jednak okazało się, że na wprowadzenie projektu w życie potrzeba zbyt dużo czasu. Znacznie szybciej rozwijał się Projekt Manhattan, czyli prace na budową bomby atomowej, i ostatecznie to właśnie na to rozwiązanie się zdecydowano.

 

Wojskowe delfiny i lwy morskie

zwierzeta-wojenne-4
fot. Wikimedia Commons

Zwierzęta morskie używane są do celów wojskowych przez armię USA już od lat 60′ XX wieku. Na początku testowano różne gatunki, jednak ostatecznie stwierdzono, że najbardziej użyteczne dla wojska są delfiny butlonose oraz uchatki kalifornijskie popularnie zwane lwami morskimi. W przypadku tych pierwszych doceniono przede wszystkim ich wysoko rozwiniętą zdolność echolokacji, która dobrze sprawdza się przy wykrywaniu min podwodnych. Z kolei lwy morskie okazały się być obdarzone znakomitym wzrokiem, dzięki któremu mogą one skutecznie wypatrywać wrogich nurków. Amerykanie przyznali, że z usług ssaków morskich korzystali aktywnie i z dużym pożytkiem podczas obu wojen w Zatoce Perskiej. W samym tylko porcie Umm Kasr w czasie II wojny w Iraku udało się ponoć delfinom wykryć ponad 100 min.

 

Wielkoszczury do wykrywania min

zwierzeta-wojenne-5b
fot. via apopo.org

Wielkoszczur to gatunek gryzonia licznie występujący w Afryce. Zwierzę to jest obdarzone dużą inteligencją oraz znakomitym węchem, co czyni z niego świetnego wykrywacza min. Wielkoszczur jest bowiem lekki, dlatego następując na minę, nie powoduje jej detonacji. Na pomysł wykorzystania go do tego celu wpadł pochodzący z Belgii Bart Weetjens, który w 1997 r. założył w swoim kraju organizację pozarządową o nazwie APOPO (Anti-Persoonsmijnen Ontmijnende Product Ontwikkeling) zajmującą się tresurą wielkoszczurów właśnie pod kątem wykrywania min. W 2000 r. organizacja przeniosła swoją siedzibę do Tanzanii, a w 2003 r. otrzymała pierwsze oficjalne zlecenie, które polegało na wzięciu udziału w operacji odminowywania Mozambiku. Operacja ta ma w sumie potrwać do 2014 r., a dotychczas udało się dzięki wielkoszczurom wykryć i zdetonować już ponad 1500 min. Oprócz tego gryzonie szukają min w Angoli oraz w Kambodży i Tajlandii. Poniżej krótki film, który pokazuje je w akcji…