5 ciekawych przykładów muzyki eksperymentalnej
„Longplayer”
Jem Finer to wszechstronny muzyk i artysta, znany przede wszystkim jako współzałożyciel legendarnej grupy The Pogues. Od jej rozpadu w 1996 r. angażuje się w wiele różnych, często niekonwencjonalnych inicjatyw z pogranicza muzyki, sztuki i nowych technologii. Jest on m.in. pomysłodawcą niezwykłego projektu o nazwie „Longplayer” polegającego na stworzenia utworu, który bez żadnych powtórzeń trwałby dokładnie 1000 lat! Jego premiera miała miejsce 1 stycznia 2000 roku i, jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, zakończy się 30 grudnia 2999 r.
Finer najpierw skomponował utwór - rozpisany na tybetańskie misy dźwiękowe - który trwa 20 min. i 20 sek. Następnie kompozycja została nagrana na komputer, który za pomocą specjalnego algorytmu przetwarza ją w taki sposób, żeby przez 1000 lat mogła być odtwarzana bez ani jednego powtórzenia. Na żywo można jej posłuchać w londyńskiej latarni Trinity Buoy Wharf, a także za pośrednictwem strony internetowej projektu. Dodatkowo raz na jakiś czas odbywają się koncerty prezentujące fragmenty tego wyjątkowego dzieła.
„Years”
Bartholomaus Traubeck to niemiecki artysta, który w ramach projektu zatytułowanego „Years” stworzył nietypowy rodzaj gramofonu. Zauważył on mianowicie podobieństwo między rowkami płyt winylowych a słojami widocznymi w przekroju drzewa - postanowił więc skonstruować urządzenie, które mogłoby te ostatnie odczytać i przetworzyć na dźwięki. W tym celu Traubeck wymienił igłę gramofonową na kamerę cyfrową, która skanuje słoje, oceniając gęstość, barwę i wiek drewna, a następnie przesyła dane do komputera. Ten z kolei zapisuje je w postaci notacji muzycznej, która zostaje odtworzona przy użyciu dźwięków fortepianu.
„Chladni Singing”
Meara O’Reilly to eksperymentująca z różnymi środkami wyrazu piosenkarka i inżynierka dźwięku. Jeden z jej projektów, noszący tytuł „Chladni Singing”, jest niezwykłym połączeniem śpiewu ze sztukami plastycznymi wykorzystującym zjawisko tzw. figur Chladniego. Ich odkrywcą był żyjący na przełomie XVIII i XIX w. niemiecki fizyk Ernest Chladni, którego głównym obszarem zainteresowań była akustyka. Zaobserwował on, że dowolny sypki materiał (np. piasek czy mąka) rozłożony na metalowej płycie poddanej działaniu fal dźwiękowych układa się w niepowtarzalne, zadziwiająco geometryczne wzory. W przypadku projektu Meary O’Reilly tym sypkim materiałem jest sól, a źródłem fal dźwiękowych - jej własny głos.
„Music from Nature”
Z okazji Światowego Dnia Ziemi jedna z firm kosmetycznych specjalizujących się w naturalnych produktach zaprosiła do współpracy włoskiego kompozytora Diego Stocco, znanego z wykorzystywania w swojej twórczości niekonwencjonalnych technik i instrumentów. Efektem tego spotkania był projekt „Music from Nature”, w ramach którego muzyk wypreparował niezwykłe, wpadające w ucho dźwięki, korzystając jedynie z dobrodziejstw otaczającej go przyrody oraz odpowiedniego nagłośnienia. W rolę instrumentów użytych w utworze wcieliły się m.in.: orzechy, kokosy, ryż, kora, gałązki drzew i skórki pomarańczy.
„Sounds of HIV”
Na niecodzienny pomysł połączenia muzyki z genetyką wpadła amerykańska studentka Alexandra Pajak. Zaintrygowana rozszyfrowaniem w 2009 r. kodu genetycznego wirusa HIV postanowiła stworzyć jego wierną ilustrację muzyczną. Pajak przypisała dźwięki poszczególnym nukleotydom i aminokwasom, z których składa się DNA wirusa, a następnie określiła ich tempo i oparła je na gamie a-moll - minorowa skala wydała jej się bowiem odpowiednia do podkreślenia głębokiego smutku wywoływanego przez HIV. Kompozytorka do nagrania dzieła zaprosiła zespół instrumentalistów w składzie: fortepian, obój, klarnet, róg i wiolonczela. Efektem jest trwająca 52 minuty i składająca się z 17 utworów płyta, z której dochód zostanie przeznaczony na rzecz walki z AIDS.