Orkiestra symfoniczna z kongijskich slumsów

 


fot. Vincent Boisot/photojournaliste.emi-cfd.com

Demokratyczna Republika Kongo to kraj pełen niespodzianek. W tym jednym z najbiedniejszych zakątków świata nie tylko można spotkać zaskakującą subkulturę wykwintnie ubranych dandysów, ale również posłuchać jedynej w Afryce Środkowej orkiestry symfonicznej, która jednocześnie jest jedyną orkiestrą symfoniczną na świecie składającą się wyłącznie z czarnoskórych muzyków.

Orchestre Symphonique Kinshasa
fot. Vincent Boisot/photojournaliste.emi-cfd.com

Działąjąca w Kinszasie Orchestre Symphonique Kimbanguiste (OSK) została założona w 1994 roku przez Armanda Diangiendę po tym, jak stracił on pracę pilota samolotu pasażerskiego. Diangienda został dyrygentem orkiestry, mimo iż nie miał wykształcenia muzycznego - wszystkiego musiał od podstaw nauczyć się samemu. Podobnie zresztą jak pozostali członkowie orkiestry, którzy w większości są amatorskimi muzykami i na co dzień normalnie pracują, próbując jakoś wiązać koniec z końcem w tych trudnych realiach, w jakich przyszło im żyć. Wstają zazwyczaj bladym świtem i udają się na przykład na targ, by sprzedawać różne artykuły spożywcze, po czym do późnych godzin wieczornych biorą udział w próbach odbywających się w lokalnym magazynie, bądź też ćwiczą pojedynczo często w jeszcze gorszych warunkach. Dobrze pokazuje to poniższe zdjęcie, na którym widać jedną z wiolonczelistek z OSK trenującą tuż przy hałaśliwej ulicy (fotografia ta została w 2011 r. nagrodzona w konkursie World Press Photo).


fot. Andrew McConnell/worldpressphoto.org

Samouctwo to zresztą nie jedyna cecha z gatunku DIY, która charakteryzuje orkiestrę. Niektórzy członkowie OSK sami też konstruują swoje instrumenty i sami je naprawiają, inni natomiast sami szyją swoje galowe stroje. Wszystko z pasji do tej egzotycznej dla nich muzyki, która tak bardzo odmienna jest od afrykańskich rytmów. Te ostatnie bowiem nierozerwalnie wiążą się z tańcem, podczas gdy muzyka klasyczna przeznaczona jest raczej do kontemplacji.


fot. Vincent Boisot/photojournaliste.emi-cfd.com

Obecnie orkiestra liczy ok. 200 muzyków i wykonuje utwory największych kompozytorów muzyki poważnej: Beethovena, Händla, Ravela i innych. W rodzimej Kinszasie cieszy się sporą popularnością, jednak na świecie do niedawna mało kto o niej słyszał. Sytuacja ta zmieniła się dopiero za sprawą poświęconego OSK filmu dokumentalnego p.t. Kinshasa Symphony, który został nakręcony przez dwóch niemieckich reżyserów, a który swoją premierę miał w 2010 r. Oto jego zwiastun.

Film przysporzył orkiestrze wielu sympatyków na całym świecie, co zaowocowało tym, że OSK odbyła trasę koncertową po USA i Europie. Dużego uznania doczekał się też Armand Diangienda, który w 2013 r. został honorowym członkiem prestiżowego brytyjskiego towarzystwa Royal Philharmonic Society, dołączając tym samym do takich sław jak Richard Wagner, Igor Strawinski czy Ignacy Jan Paderewski.


fot. Vincent Boisot/photojournaliste.emi-cfd.com

A na koniec pełne wykonanie słynnej kantaty Carmina Burana, której fragment pojawił się w zamieszczonym wyżej zwiastunie filmu Kinshasa Symphony.