7 nietypowych granic państwowych

 

Baarle - Holandia/Belgia


fot. via Wikimedia Commons

Podzielone między Holandię i Belgię miasteczko Baarle to przykład jednego z najbardziej skomplikowanych obszarów granicznych na świecie. Miejscowość ta leży w całości na terenie Holandii, jednak w jej obrębie znajduje się 20 enklaw belgijskich, wewnątrz których dodatkowo jest jeszcze 7 enklaw holenderskich. Część belgijska nosi nazwę Baarle-Nassau, zaś holenderska - Baarle-Hertog. Granica między nimi często przebiega przez budynki, co otwiera przed ich użytkownikami różne możliwości. Na przykład w kwestii podatków obowiązuje zasada, że płaci się je w tym kraju, na którego terenie leżą drzwi frontowe posesji. Dlatego kiedy komuś bardziej odpowiadają przepisy podatkowe drugiego państwa, po prostu przerabia główne wejście i przesuwa je kilka metrów dalej.

 

Bir Tawil - Egipt/Sudan


fot. via wikia.com

Bir Tawil to prawdopodobnie jedyny obok Antarktydy obszar na świecie, do którego nie przyznaje się żadne państwo. Na mocy edyktu wydanego w 1902 r. przez kontrolujących wtedy ten region Brytyjczyków znajduje się on w obrębie Egiptu przy granicy z Sudanem, któremu przyznano wtedy sąsiednie terytorium zwane Trójkątem Halaib. Zarządzenie to było odwróceniem ustaleń z 1899 r., kiedy to Halaib włączono do Egiptu, zaś Bir Tawil - do Sudanu. Ze względu na czynniki etniczno-kulturowe postanowiono jednak tę decyzję zmienić, co doprowadziło do tego, że dziś Egipcjanie odwołują się do dekretu z 1899 r., a Sudańczycy do tego z 1902 r. Oba kraje spierają się bowiem o Trójkąt Halaib, jednocześnie zrzekając się swoich praw do Bir Tawil, które jest regionem mniejszym, wyjałowionym i praktycznie niezamieszkałym.

 

Teksas - USA/Meksyk


fot. via boston.com

W 2006 r. w USA weszła w życie uchwała, na mocy której wzdłuż granicy z Meksykiem wybudowano ciągnącą się setki kilometrów i wysoką na kilka metrów barierę, której celem jest zmniejszenie napływu meksykańskich emigrantów oraz przemytu narkotyków. Na wysokości stanu Teksas bariera ta przechodzi jednak przez obszar zalewowy granicznej rzeki Rio Grande, który według dawnej umowy z Meksykiem podlega ograniczeniom budowlanym. USA zmuszone więc było poprowadzić w tym miejscu barierę ponad kilometr od faktycznej granicy, co doprowadziło do tego, że tysiące Amerykanów mieszkających w bezpośrednim pobliżu rzeki zostało odciętych od reszty własnego kraju gigantycznym ogrodzeniem.

 

Dahala Khagrabari - Indie/Bangladesz


fot. via iclickfun.com

System enklaw rozrzuconych przy granicy Indii z Bangladeszem jest jeszcze bardziej skomplikowany niż ten w holendersko-belgijskim miasteczku Baarle. Po stronie indyjskiej znajduje się tu prawie sto enklaw bangladeskich, zaś po stronie bangladeskiej - ponad sto enklaw indyjskich. W dodatku jest tu ponad dwadzieścia enklaw w enklawach oraz jedyna na świecie enklawa trzeciego stopnia, czyli enklawa w enklawie, która jest w kolejnej enklawie. To przedziwne kuriozum nosi nazwę Dahala Khagrabari, ma 7000 m² i należy do Indii. W całości otacza je bangladeska wioska, która otoczona jest przez większą wieś indyjską leżącą na terenie prowincji bangladeskiej.

Jak głosi lokalna legenda, cały ten absurdalnie skomplikowany system jest pozostałością po odległych czasach, kiedy to dwaj miejscowi władcy lubili grać między sobą w szachy, przyjmując okoliczne wioski jako stawkę w grze.

 

Derby Line - USA/Kanada


fot. via geographicallyyours.blogspot.com

Derby Line to niewielkie miasteczko leżące na granicy między USA a Kanadą. Najbardziej znane jest z tego, że granica przebiega tu przez ważny budynek użyteczności publicznej, w którym mieszczą się miejscowa biblioteka oraz opera. Został on wybudowany w 1904 r., a jego lokalizacja został wybrana świadomie przez jego fundatorów, czyli amerykańsko-kanadyjskie małżeństwo, które chciało w ten sposób zintegrować ze sobą dwa narody. Efekt jest taki, że podczas wizyty w operze widzowie siedzą na widowni położonej w USA i oglądają artystów, którzy występują na scenie leżącej w Kanadzie.

 

Korea Północna/Korea Południowa


fot. via Wikimedia Commons 

Granica między Koreą Północną i Koreą Południową określana jest mianem Koreańskiej Strefy Zdemilitaryzowanej. Wbrew swojej nazwie jest to jednak najbardziej zmilitaryzowana przestrzeń we współczesnym świecie. Na odcinku 238 km zgromadzono tu bowiem po obu stronach prawie 2 miliony żołnierzy wyposażonych w najnowocześniejsze środki bojowe, w tym broń nuklearną, biologiczną i chemiczną. W dodatku wewnątrz Strefy, której średnia szerokość wynosi 4 km, znajduje się największe na świecie pole minowe. Wszystko to dlatego, że choć oba zwaśnione kraje podpisały w 1953 r. zawieszenie broni, to nigdy formalnie nie zawarły pokoju i de facto ciągle pozostają w stanie wojny.

 

Wyspy Diomedesa - USA/Rosja


fot. Dave Cohoes/Wikimedia Commons

Wyspy Diomedesa to dwie malutkie wysepki leżące w Cieśninie Beringa. Dzieli je dystans niecałych 4 kilometrów, zaś pomiędzy nimi przebiega granica między USA i Rosją. Mniejsza z wysp należy do USA, nazywa się Małą Diomedą i zamieszkuje ją niewiele ponad sto osób. Położona na zachód od niej rosyjska wyspa nosi miano Wielkiej Diomedy i mieści się na niej tylko stacja pogodowa. Nie byłoby w tym wszystkim nic dziwnego gdyby nie to, że granica między tymi wyspami jest tożsama z międzynarodową linią zmiany daty, czyli linią na mapie stref czasowych, po której obu stronach daty różnią się o całą dobę. Innymi słowy, kiedy mieszkańcy amerykańskiej wyspy patrzą na wyspę rosyjską, to dosłownie patrzą w przyszłość, bowiem u Rosjan jest wtedy dokładnie 24 godziny później.